24 marca 2013

III rozdział już w piśmie! :D

*Fanfary* przedstawiam wam trzecią część ;)
***

III ROZDZIAŁ.

Duff nie ukrywał, że Sznycel mu się podoba, więc zaprosił ją do McKagan's'a, czyli Odpowiednika McDonald's'a a'la Gunsi. W skrócie OMG.
- Wiesz - powiedział, gdy jechali do OMG'u - fajnie, że pojechałaś...
Widać było, że chciał powiedzieć coś innego, ale stchórzył. Martyna nie potrafiła wymusić na nim, by powiedział to, co chciał.
- O, jesteśmy - przerwał w końcu ciszę Duff, wskazując na chałupkę z neonowym napisem "McKagan's" i narysowanym czajnikiem. Sznycel była zachwycona wystrojem.
- Nieźle - wydukała, po oklapnięciu na widok wesołego, różowego popcornu na tablicy w czarnym wnętrzu. Michael się rozpromienił i usiadł na leżaku.

Tymczasem w domu zespołu Steven gorączkowo uspokajał rozhisteryzowaną Erin, która właśnie dowiedziała się, że Axl szuka niejakiej Stephanie Seymour. Powód? Wyczytał na Facebook'u, którego jeszcze nie wymyślili, posty powstałe ponad 30 lat po fakcie.Wynika z tego, że Axl cofnął się..? w przyszłość i spotkał jakiegoś kowboja z rudymi dredami podającego się za niego samego. Następnie udał się na Nonsensopedię i przeczytał artykuł o Spacjach i Ukośnikach (podaje się go także za wynalezienie bandan!). Najprawdopodobniej nikt wcześniej ich nie widział. Zignorował plotki na temat Slasha, że niby nie jest w Guns N'Roses, i... Dobra, już nie nudzę. No więc nasz hipisowaty zamknął się w łazience.
Myles zajadał naleśniki z kaszą i, jak twierdzi, popijał to Popcornem. Osobną historią jest awantura o picie wywołana przez Stevena ("Jestem za młody, by naleśniki mnie jadły! Może za minutę... Ale nie teraz..!").Od pięciu minut robił wykład o kanibaliźmie i jego krótkim życiu.
- Hej, ma ktoś Nighta? O bandano, ale mi się chce pić... - Slash się powachlował i wylał ostatnią kropelkę do gardła.
- Taak, ciekawe, CO ci się chce pić - zironizował Izzy. I miał na myśli alkohol.
- Zawsze można Steven Up'a - Saul wzruszył ramionami. Myles, kulący się w kącie, odetchnął z ulgą, kiedy Steven wrócił wykrzywioną grymasem boleści twarz ku Hudsonowi.
- Ludożercy! Wszędzie Ludożercy! O hippisie, z kim ja żyję! Czy wiesz, jak to jest, gdy cię jedzą?! Nie wiesz! A jak cię piją?! Też nie wiesz... W końcu nie ma Hudson Coli czy Saulówek na obiad! Nie ma! A... A naleśniki? O, są, wybacz, Myles... - rozwodził się nieszczęśliwy Adler. Axl wrzasnął na niego:
- Odczep się od hipisów, rasisto w bandanę trzaśnięty!
Z kolei Slash się odezwał:
- Ale CIEBIE nikt jeszcze nie zjadł...
- O, faktycznie! - rozpromienił się Steven. Po czym się zawahał. - To dobrze?
- Dla ciebie? NIE, bandamowaty Popcornie! - krzyknął Rudy i rzucił się na biednego Adlera. Ten pisnął i schował się za Myleśnikiem.
Skończyło się to, oczywiście, wielką bitwą, podczas której Izzy i Slash to dopingowali, to rzucali bandanami w lampę, a potem Myles postawił Nightraina na Stevena (widać, biedactwo nie wiedział, co to Ruda Furia). Każdy już wie, że butelka poleciała w chciwe łapy gitarzysty.
- No takie coś to ja rozumiem! - ucieszył się. Izzy szturchnął butelkę, tak, że wyleciała z rąk kolegi. - CO JEST?!
Stradlin szturchnął go i wskazał rozbawioną Erin, która turlała się ze śmiechu. Nie zważała na to, że jej ukochany siedzi na podłodze, trzymając za t-shirt Stevena, z pięścią przed jego twarzą. Izzy patrzył na Saula, a Myles szturchał niepewnie Everly.
- Co? - zachichotała dziewczyna hippisa.
Steven skorzystał z okazji i wziął butelkę.
- Ciekawe, co Axl powie, kiedy się dowie, że Erin się śmieje z niego. No wiesz, biorąc pod uwagę bitwę ze Stevenem...
Kiedy Izzy mierzył Slasha spojrzeniem, rozległ się dźwięk tłuczonego szkła. Po chwili wszyscy patrzyli się na Axl'a, który jęczał z bólu i trzymał się za lewą nogę.
- Ty jedziesz do szpitala - Stradlin dał Mulatowi kluczyki.
- Jestem pijany! - zaoponował tamten. - Ty pojedź!
- Ale ja też!
- No to Axl.
- Axl bez ręki? Daj spokój! Może Erin? Nie, nie ma prawka. No to może... STEVEN?!
Wszyscy spojrzeli na Adlera. No i wszyscy przypomnieli sobie, jak niedawno razem z Axl'em pojechał do sklepu po Jack'a Danielsa dla Slasha.
Erin ukradkiem wyślizgnęła się z kuchni. Albo nawet z domu.
Podczas kiedy Axl skakał na jednej nodze dookoła pokoju, Steven zrozumiał, że wszyscy się na niego patrzą. Opuścił stłuczoną butelkę i usiadł na podłodze.
- Co..? Co jest? Czemu się wszyscy na mnie patrzycie?
- Steven...? - zaczął Slash słodko, po czym rzucił ostro w kierunku skaczącego rudzielca: - Nie tańcz teraz! Jedziesz do szpitala. Adler cię zawiezie!
No i zaczęło się zamieszanie. Popcorn podniósł ręce w obronnym geście i zaczął gorączkowo się bronić:
- Ale ja... ja nie dam rady! Ja... E... Umówiłem się ze Sznyclem! - skłamał.
Wszyscy popatrzyli na siebie w ciszy.
- Ej, ja tu cierpię! - zawołał Rose.
I nagle wszyscy wybuchnęli śmiechem, a Steven się zarumienił.
- Halo!!
- Dobra, ja zawiozę rozwydrzanego - zaoferował się Hudson.
- Ale... ty jesteś pijany! - zaoponował Izzy.
Saul wzruszył ramionami.
- No i co? Mało to rzeczy człowiek robił po pijanemu? Wskakuj, Adler, podrzucimy cię do Sznycelka.
Adler mimo oporów wsiadł do auta i zeznał, że Sznycel jest w McKagan's'ie.
Chociaż Stradlin się jeszcze wahał, Mulat wziął kluczyki i wprowadził Axl'a do samochodu.
- Tylko się nie zabijcie... - zawołał brunet, a Slash zamachał tylko ręką przez otwarty dach.
Przez chwilę milczenia przedarł się wrzask Axl'a z tylnego siedzenia.
- Zabieraj te łapy, boli mnie matole! To przez ciebie!
Okazało się, że Steven się z nim droczył i przez przypadek rąbnął o lewą stopę wokalisty. Kiedy się uspokoili, Saul zapytał:
- A gdzie cię boli, Axl?
No i niepotrzebnie zadawał pytanie, bo Axl zaczął od razu rozwodzić się nad tym, jaki to on biedny, i że tak dużo złego przeżył. Tyrada nie miałaby końca, gdyby nie to, że zatrzymali się właśnie przy OMG'u. Duff obejmował Sznycla w pasie i śmiał się z czegoś.
Popcorn się zaczerwienił i od razu było wiadomo, że ściemniał. Nie był umówiony z Martyną Schnitzel. Wysiadł szybko z samochodu i nikt go nie zatrzymywał. Duff spochmurniał, ale nie opuścił Sznycla, wręcz przeciwnie, przytrzymał ją i zaczął udawać, że nie widzi Stevena, kierując się w stronę lokalu.
Zacięło się ściemniać, kiedy dojechali do szpitala. Jazda nie była szczególnie przyjemna przy milczącym, naburmuszonym rudzielcu, ale jakoś się przeżyło.
Rudy na wózku wjechał do recepcji, kiedy Slash zawołał:
- Psze pani, Axl złamał nogę!
- Kolejka jest. A pani Axl z pewnością poczeka - burknęła recepcjonistka patrząc się obojętnie na Rose'a. Ten zdębiał, a potem zaczął miotać przekleństwami, kiedy kobieta mruknęła pod nosem:
- Jakież to nędzne imiona dzisiaj dają dziewczynkom... No ja nie mogę...
- Ale to jest facet... - wyszeptał Saul. Ale Axl już zaczął wołać:
- WIESZ, KIM JA JESTEM, WIESZ?! OTÓŻ JESTEM SŁYNNYM WOKALISTĄ I MNIE BOLI NOGA! ZŁAMAŁEM JĄ, CZAISZ? WPUSZCZAJ MNIE NA SALĘ I TO JUŻ!!!
Przerażona pielęgniarka wpuściła ich do lekarza.
Takim to sposobem wykryto u Axl'a złamanie stawu skokowego w lewej nodze i wsadzono go do gipsu. Nie trzeba nadmieniać, że nie był zadowolony, ale szkoda wymieniać słowa, które wyrzekł.
Tak więc rudy w bandanie wyszedł ze szpitala w gipsie.
Co do jazdy, byłoby dobrze, gdyby nie policja... i pewien nieprzyjemny incydent z gipsem w roli głównej. No więc podczas kiedy wstawiony Saul prowadził auto, zatrzymali ich policjanci.
- Pan jest pijany? Proszę dmuchnąć - rozkazał pyzaty blondynek.
Slash się zawahał, ale zaczął dmuchać, podczas gdy Axl wygramolił się ze samochodu i z cichym pacnięciem wylądował na ziemi.
- Mocniej pan dmuchnij! No! - ponaglał Mulata drugi policjant, szatyn. I nagle...
ŁUP!
Blondynek dostał gipsem w twarz.
ŁUP!
Szatyn również dostał i osunął się na kolegę.
Gitarzysta gapił się w zdumieniu na zemdlonych mężczyzn, ale Axl pisnął:
- Dajesz, stary, wiejemy! - i zaśmiał się diabolicznie. Widać chłopak zachciał adrenaliny...
Dotarli do domu śmiejąc się bez powodu z czynów Axl'a Rose... a tam...
- Cześć! - zawołał wesoło Steven z podbitym okiem.
- Gdzieście byli? - dodał weselej Duff ze stekiem na policzku. Oboje wybuchnęli chichotem, aż Izzy z grobową miną szturchnął Popcorna. Myles przywitał się ze Slashem.
Na widok Rudzielca Duffowi zrzedła mina.
- Co się stało? - zapytali Axl i McKagan jednocześnie.
- Najpierw ty! - dodał Hudson.
- Steven złamał mi nogę, zostałem zagipsowany. Kopnąłem z gipsu policjantów - zespowiadał się Axl. - Moja wina, Saula wina, Duffa bardzo wielka wina. Teraz wy - dodał na widok zdziwienia Duffa.
- Byłem z Martyną w McKagan's'ie - wskazał na Martynę. - I pobiłem się ze Stevenem o nią! - wskazał z dumą siniaki.
- I kto wygrał?
Schnitzel podeszła do Duffa, przytuliła się do niego i rzekła:
- Jak myślisz?
- POPCORN SIĘ SPALIŁ! - wrzasnął Myles, rzucając się na popcorn.
- LUDOŻERCY! - zawył Steven.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Cześć! Cieszę się, że komentujesz ten blog/post ;) Powiedz, co ci się w blogu podoba, lub nie, wyraź zdanie o nim i o postach! ;)