29 marca 2013

Rozdział V

Ray to dzieło Apy xd
***

Martyna miała przyjaciółkę. Nie do wiary, że ta przyjaciółka zdobyła jej przyjaźń.
Otóż dziewczyna miała 17 lat.
Schnitzel postanowiła zakłócić równowagę domu i przyprowadziła Justine Kennedy, młodą blondynkę o brzydkich, zielonych oczach, która nigdy nie traciła uśmiechu z twarzy. Zaprzyjaźniła się z Martynką w przedszkolu.
- Justine Kennedy - przedstawiła się.
- A my jesteśmy...
- Nie musicie mówić. Slash, Axl, Izzy, Steven, Myles i ten sławny Duff - uśmiechnęła się.
Izzy mimowolnie rzucił do Slasha cicho:
- Przy niej kawały o blondynkach nabierają sensu.
- Ciekawe, czy przy tobie te o cyganach też - wypaliła Justine. Tym zdobyła uznanie Jeffa, który zaśmiał się ochryple i poprosił, by usiadła obok siego.
Slash, zapalony fan butelek, tych, które są pełne, i tych do gry, zaproponował grę w butelkę. Myles, zdziwiony nazwiskiem Justine, otrząsnął się z zadumy i poprosił o prawo do rozpoczęcia ulubionej gry gitarzysty. Wszyscy się usadowili. Izzy usiadł naprzeciwko nowej koleżanki.
Mydelniczka zakręcił butelką.
- Izzy! - oznajmił. - Pytanie czy wyzwanie?
- Wyzwanie - rzucił spokojnie Stradlin, popijając Nighta.
- Pocałuj Justine! - rozkazał. Jeffrey wypluł Nighta prosto w twarz Axl'a, który zaczął się awanturować.
Kennedy wybałuszyła oczy.
Slash zachichotał.
- Taak, chamskie się liczą! - zawołał zadowolony. Izzy próbował jeszcze powstrzymać kolegów, ale uległ. Przerażonej blondynce uśmiech zniknął z twarzy, kiedy zauważyła, że chłopak pochyla się ku niej nad butelką. Zanim zaczęła protestować, przyłożył swoje ciepłe wargi do jej ust, składając pocałunek.
Mimowolnie zamknęła oczy... I rzeczywistość powróciła, po jakiejś minucie Saul zaczął się śmiać.
- Hej, nie zamiziajcie się na śmierć!
Axl podchwycił temat i wszyscy obecni zaczęli rechotać, oprócz Mylesa i Martyny.
Izzy odsunął się od Justine.
- Przestańcie rechotać.
Dziewczyna posłała mu spojrzenie mówiące: "Dzięki". Zacisnęła usta.
- Hmm, nie mam ochoty już grać - powiedział Isbell beznamiętnie i poszedł na balkon. Jako iż Sznycel rzuciła koleżance znaczące spojrzenie, Kennedy podniosła się z ziemi i rzuciła:
- Ja też! - i wyszła za gitarzystą.
Palił na tarasie. Podeszła do niego, przewiało ją zimne powietrze.
- Czyżbym źle całowała? - rzuciła nonszalancko. Zmierzył ją spojrzeniem i zgasił papierosa.
Oparła się o barierkę. Podszedł do niej i ją przytulił.
Pierwszy ludzki ruch, odkąd go poznała. Od razu zrobiło jej się ciepło.
- Jak mogłaś tak sądzić? - zamruczał jej do ucha. - Przecież to był najcudniejszy całus na całym świecie.
Zanim zrozumiała, co on zrobi, znów ją pocałował. I znów. I znów.
Chwycił ją za ręce.
- Kocham cię.
Wrócili do salonu przytuleni. Axl wybuchnął śmiechem szaleńca:
- Kolejni się miziają, o rany!
Izzy prowokacyjnie pocałował Justine.
Myles spojrzał na niego z wyrzutem, i zmierzył dziewczynę spojrzeniem, które mówiło: "Ona jest moja!". Zmusił się do spojrzenia w inną stronę.
Duff się spiął i przygarnął do siebie Martynę, co wywołało serię wyrzutnych spojrzeń Popcorna. Atmosfera była dość zagęszczona, więc Slash przyniósł Jack'a, którym wszyscy się poraczyli, tylko dziewczyny siedziały na boku i nie piły.
- Wiesz co, Justine? - wybełkotał Myles. - Kocham cię!
Justine poczuła się dziwnie.
- To miłe...
- Ona jest moja - burknął Izzy.
- Martyna pobierzmy się! - wypalił Duff. Wszyscy stracili wątek. Sznycel zamrugała i rzuciła się mu w ramiona, piszcząc:
- Och tak, och tak!

Następnego dnia Myles wstał z potwornym bólem głosy, unosząc rozczochraną głowę z podłogi. Zobaczył przytulonych Duffa i Martynę oraz Izzy'ego, Slasha, Stevena i Rudzielca, który złamaną nogę opierał na Saulu.
Jedna osoba nie spała. Blondie rozłożyła się na kanapie, głowę oparła poziomo o oparcie kanapy z góry. Miała zamknięte oczy.
Nie oparł się pokusie i złożył na jej ustach pocałunek. Podskoczyła, krzyknęła i fuknęła mu w oczy dezodorantem... Wcześniej go nie widział. A teraz poczuł. Zamknął gwałtownie oczy i zaczął wrzeszczeć.
- CO TY ROBISZ?!
- A ty co?! Ty durniu, mogłam ci uszkodzić oczy dezodorantem. Ojj... Zrobiłam to już, tak?
Izzy się obudził i przeciągnął.
- Co jest? - zapytał, ziewając. Zobaczył zasłaniającego sobie oczy Mylesa i obok niego jego nową dziewczynę. Zaniemówił. - Co ci jest, Mydelniczko? Zobaczyłeś mydło?
- Ta durna krowa mi psiknęła dezodorantem w oczy! - zapiszczał Myles i kopnął łóżko, czym obudził rudzielca, który jego ból nagrodził śmiechem. - Zamknij się wiewióro! Różo, ale boli!
- Czego ode mnie chcesz? - zapytał świeżo obudzony Duff. Zachichotał.
- Tu pisze, że musisz przemyć oczy wodą i pospać trochę - poinformowała ich Justine, czytając opakowanie. Podała Kennedy'emu niepewnie krople do oczu.
Kiedy już było po wszystkim, nowo obudzona Sznycel zapytała:
- Mówiłeś serio z tym ślubem?
- Jakim ślubem? - zapytał zdziwiony Duff.
- No, naszym! - wyjaśniła niecierpliwie, tupiąc nogą.
- Ale ja jestem jeszcze za młody! - bronił się jej chłopak.
Martyna zamrugała i wybuchnęła głośnym płaczem.
Michael przyglądał jej się zdziwiony, po czym wstał i próbował ją przytulić. Jego dziewczyna go odepchnęła, warcząc:
- Idź do diabła!
Justine szybko podbiegła do Schnitzel, zamachała przecząco ręką i przytuliła przyjaciółkę. Jej wzrok mówił: "Lepiej już idź!". McKagan odsunął się od nich.
- Kotku... Ja... nie chciałem... Naprawdę, uwierz mi, kochanie!
- Nie kotkuj mi tu! - krzyknęła rozdzierająco.
- Lepiej już idź! - powtórzyła szeptem Justine, kręcąc przecząco głową. Blond włosy latały w powietrzu. Duff odszedł zraniony.
Podczas kiedy Myles pomstował na "tę durną krowę", czyli zielonooką dziewczynę, obiekt wyzwisk rzucił się potajemnie na jego torbę. Ciekawy był bowiem zbiegu okoliczności.
"Super, wyglądam jak złodziejka!", pomyślała Kennedy. Wyciągnęła jego portfel, wyszukała dowodu osobistego.
Imię: Myles Richard
Nazwisko: Kennedy
Matka: Michelle
Ojciec: Ray
Ziemia usunęła się jej spod nóg. Przecież Michelle Kennedy to jej ciotka... A Ray to jej wujek... A więc pocałował ją jej własny kuzyn?!
- No a ta... świnia... nawet nie bierze odpowiedzialności! - warknął rozżalony Myles.
- Nie mów tak o mnie, kuzynie - powiedziała sztywno Justine z bladą twarzą. Ona miała kuzyna?!
- COOO?!!!

27 marca 2013

Rozdział IV

Kocham pisać romanse. :D
***


Podczas nudy Myles zaczął się nudzić, więc Slash, popijając Jack'a Danielsa zaproponował grę w butelkę. Uparł się, że zacznie, jako pomysłodawca gry, i zakręcił butelką, aż wypadła przez otwarte okno. Rozległo się miauczenie i prychanie kota, i głos staruszki:
- Kiciu! Gdzie jesteś?! Potworni muzycy..! Ach ten kraj!
Druga butelka została już na stałe. Slash wylosował Mylesa.
- Pytanie czy wyzwanie? Czy tam zadanie...
- Wyzwanie!
- Zjedz mydło.
Wszyscy wiedzieli, że Myles piekielnie boi się mydła, nigdy go nie dotknie i inne bzdety. Było zbyt mydłowate. Wobec czego Naleśnik się zaczął cofać - Izzy przyniósł mydełko Fa.
- Nie. Nie. NIEEE! PROSZĘĘ! - błagał. Cofnął się, potknął o coś i wpadł na Saula.
Podczas kiedy Axl znów wkurzył się na Mylesa o to mydełko Fa, a raczej pierwszy raz, bo tak się składa, że jego życie nie istnieje bez kłótni, a z Kennedym się jeszcze nie kłócił. Wracając do tematu, Duff wyciągnął ukradkiem Sznycla do kuchni. Zanim zatrzasnął drzwi, dał się słyszeć wrzask Axl'a:
- ...ZAMKNIJCIE SIĘ!!! TO MÓJ POPCORN, MYLEŚNIKU!... - no i stek przekleństw.
- ...ZJADAJ TO MYDŁO!
ŁUP. Drzwi się zamknęły.
Duff pocałował Martynę.
- Kocham cię - zamruczała i oddała pocałunek. Wtem do kuchni wlazł Popcorn i zamarł widząc basistę i jego nową dziewczynę. Serce mu mocniej zabiło.
- Co wy tu robicie? - wykrztusił.
- Miziamy się - rzucił Duff i powrócił do przerwanej czynności. Steven przełknął colę i odłożył ją na półkę. Po chwili podszedł do Sznycla, odepchnął McKagana, policzył do trzech i pocałował Schnitzela.
Odepchnęła go, napotykając wzrok zranionego Michaela. Adler szybko rzucił mu przerażone spojrzenie i wyszedł ukradkiem.
Martyna na niego spojrzała, i nagle...
TRZASK! Dostała w policzek dłonią Duffa. Chwyciła się za twarz i spojrzała na niego zbolałym spojrzeniem.
- Myślałem, że jesteś inna! Nie taka... fałszywa! Nie taka jak inne! - wykrzyczał jej w twarz.
- Ale skarbie... Ja nic nie zrobiłam! - broniła się.
- Zamknij się!
Wyszedł. Martyna wybuchnęła płaczem i wtuliła się w płaszcz ukochanego. A to wszystko wina Stevena...! Po co mu dawała nadzieję?! A może zdąży? Pobiegła przez pokój i znalazła się w salonie.
Izzy, Axl, Slash, Myles i przeklęty Popcorn siedzieli na podłodze i grali w butelkę. Ten trzeci zachichotał.
- Jak tam Martyna?
Jednak zapytany się nie odezwał, więc Saul dokończył, szturchając Axl'a.
- Fajnie wymyśliłeś to na wyzwanie... Pocałuj Schnitzela, ahahahah! Szkoda, że Duff nie widział swojej miny...
Steven ze zbolałym wyrazem twarzy rzucił:
- Zniszczyliśmy ich związek..!
- My? Jacy my? To ty zniszczyłeś - zarechotał Rose. - Daj sobie z nią spokój, wrócą do siebie, wymiziają się e te ce.
- Wszystko zniszczyłeś, panie Rose - warknęła Martyna, ocierając łzy, które mogły zdradzić jej uczucia.
- Oj tam, idź dziewczynko Duffa poszukać...
- Tak zrobię.
Przez chwilę nie wiedziała, gdzie może być Duff, ale odwiedziła kort, na którym się poznali. Obok kortu był pub. I to strzał w dziesiątkę. Michael tam siedział..!
- Kotku! - zawołała. Deszcz siekał ją w twarz, skuliła się wyczuwając chłód na odsłoniętych ramionach. Mimo tego nie przestawała wołać. - Duff! Duff!
Ale on udawał, że jej nie widzi. Co więcej, zbierał się do wyjścia. Coś w niej pękło. Postanowiła nie naciskać. Nie będzie błagała. Nie będzie prosiła.
"Po prostu mu rozkażę i tyle", pomyślała stanowczo.
- DO JASNEJ BANDANY CHODŹ TU! - zawołała stanowczo. Włosy jej całkowicie przemokły, skuliła się, chcąc zatrzymać ciepło. McKagan drgnął i odwrócił się. Podeszła do niego.
- Czego chcesz? - warknął zimno.
- Wyjaśnić sprawę. O co chodzi? Co się stało? Ja nic nie zrobiłam..!
- Pocałowałaś go! - wyżalił się. Jak mogła go tak bezczelnie pytać?!!!
- Nie, to on mnie pocałował - poprawiła go Sznycel.
Była pewna, że się uda. Duff nie może jej ignorować!
Zastanawiał się nad tym, po czym splunął w bok i dodał:
- Sama tego chciałaś.
Nie. To za wiele...
- Duff ogarnij się! Nie chciałam! Odepchnęłam go! To on zresztą podszedł, więc... więc... Więc o co mnie posądzasz? Ustaliłam z nim to niby? Zapytaj się go. Zapytaj się Axl'a! - wybuchnęła.
- Axl'a? Teraz jeszcze Axl'a całowałaś? - odbił piłeczkę.
- Nie! Grali w butelkę. Jako zadanie Steven dostał pocałowanie mnie. Axl to wymyślił. Zlituj się! - powiedziała błagalnie.
Nie wydawał się przekonany jej wyznaniem, więc podeszła do niego, pocałowała go i odeszła zimno. Bez szans. Bez nadziei... Bez niczego.
Trudno. Jakoś sobie poradzi.
Slash przecież pożyczy jej Nightraina, prawda?
- Poczekaj! POCZEKAJ! Mówisz prawdę?! - upewnił się basista.
"No i jeszcze mi nie wierzy!", pomyślała buntowniczo.
Postanowiła ironizować.
- Jasne... Jak Popcorn.
Zignorował sarkazm i podszedł do niej. Złożył na jej ustach delikatny całus. Kolejny od ich kłótni, wow.
- Przepraszam. Za wszystko.
Wybaczyła mu, a jakże. Wesoło podeszli pod dom. Przy okazji użyczył jej swojej skórzanej kurtki - teraz sam marzł w samej koszulce. Podeszli do salonu, trzymając się za dłonie, i specjalnie się pocałowali. Dzisiaj dużo się miziali, oj dużo. Dużo było też sugestii i oczarowywania.
- Znowu razem? - Axl wybuchnął śmiechem. Szturchnął Stevena. - Znów są razem, widzisz?
- Taak, i będą się miziali... - podchwycił pijany Slash z rechotem.
Butelka wylosowała Stevena. Znów.
- Zadanie czy pytanie? - zaczął Myles. Axl coś powiedział do Saula.
- Zadanie - odparł odważnie Popcorn.
- Pocałuj Schnitzela! - zachichotał Rose i razem z gitarzystą zaczęli śpiewać, chichotając: "Słit czajld oł maaajn! Ło-o-o-o, słit Matryna oł maaajn!", po chwili padli plackiem na ziemię i Myles dał na zadanie Adlerowi, żeby ich ogarnął lub uśpił.
- Ehm, Martyna? Przepraszam. Głupie wygłupy, wiesz. I... i ciebie Duffyś też, stary koniu... - klepnął go po ramieniu niepewnie i schował się za Mylesem.
Myles po chwili wrzasnął:
- AAA! Mydło! Zabierzcie je, ono mnie zje, nie, mamo!!! AAAA!

24 marca 2013

III rozdział już w piśmie! :D

*Fanfary* przedstawiam wam trzecią część ;)
***

III ROZDZIAŁ.

Duff nie ukrywał, że Sznycel mu się podoba, więc zaprosił ją do McKagan's'a, czyli Odpowiednika McDonald's'a a'la Gunsi. W skrócie OMG.
- Wiesz - powiedział, gdy jechali do OMG'u - fajnie, że pojechałaś...
Widać było, że chciał powiedzieć coś innego, ale stchórzył. Martyna nie potrafiła wymusić na nim, by powiedział to, co chciał.
- O, jesteśmy - przerwał w końcu ciszę Duff, wskazując na chałupkę z neonowym napisem "McKagan's" i narysowanym czajnikiem. Sznycel była zachwycona wystrojem.
- Nieźle - wydukała, po oklapnięciu na widok wesołego, różowego popcornu na tablicy w czarnym wnętrzu. Michael się rozpromienił i usiadł na leżaku.

Tymczasem w domu zespołu Steven gorączkowo uspokajał rozhisteryzowaną Erin, która właśnie dowiedziała się, że Axl szuka niejakiej Stephanie Seymour. Powód? Wyczytał na Facebook'u, którego jeszcze nie wymyślili, posty powstałe ponad 30 lat po fakcie.Wynika z tego, że Axl cofnął się..? w przyszłość i spotkał jakiegoś kowboja z rudymi dredami podającego się za niego samego. Następnie udał się na Nonsensopedię i przeczytał artykuł o Spacjach i Ukośnikach (podaje się go także za wynalezienie bandan!). Najprawdopodobniej nikt wcześniej ich nie widział. Zignorował plotki na temat Slasha, że niby nie jest w Guns N'Roses, i... Dobra, już nie nudzę. No więc nasz hipisowaty zamknął się w łazience.
Myles zajadał naleśniki z kaszą i, jak twierdzi, popijał to Popcornem. Osobną historią jest awantura o picie wywołana przez Stevena ("Jestem za młody, by naleśniki mnie jadły! Może za minutę... Ale nie teraz..!").Od pięciu minut robił wykład o kanibaliźmie i jego krótkim życiu.
- Hej, ma ktoś Nighta? O bandano, ale mi się chce pić... - Slash się powachlował i wylał ostatnią kropelkę do gardła.
- Taak, ciekawe, CO ci się chce pić - zironizował Izzy. I miał na myśli alkohol.
- Zawsze można Steven Up'a - Saul wzruszył ramionami. Myles, kulący się w kącie, odetchnął z ulgą, kiedy Steven wrócił wykrzywioną grymasem boleści twarz ku Hudsonowi.
- Ludożercy! Wszędzie Ludożercy! O hippisie, z kim ja żyję! Czy wiesz, jak to jest, gdy cię jedzą?! Nie wiesz! A jak cię piją?! Też nie wiesz... W końcu nie ma Hudson Coli czy Saulówek na obiad! Nie ma! A... A naleśniki? O, są, wybacz, Myles... - rozwodził się nieszczęśliwy Adler. Axl wrzasnął na niego:
- Odczep się od hipisów, rasisto w bandanę trzaśnięty!
Z kolei Slash się odezwał:
- Ale CIEBIE nikt jeszcze nie zjadł...
- O, faktycznie! - rozpromienił się Steven. Po czym się zawahał. - To dobrze?
- Dla ciebie? NIE, bandamowaty Popcornie! - krzyknął Rudy i rzucił się na biednego Adlera. Ten pisnął i schował się za Myleśnikiem.
Skończyło się to, oczywiście, wielką bitwą, podczas której Izzy i Slash to dopingowali, to rzucali bandanami w lampę, a potem Myles postawił Nightraina na Stevena (widać, biedactwo nie wiedział, co to Ruda Furia). Każdy już wie, że butelka poleciała w chciwe łapy gitarzysty.
- No takie coś to ja rozumiem! - ucieszył się. Izzy szturchnął butelkę, tak, że wyleciała z rąk kolegi. - CO JEST?!
Stradlin szturchnął go i wskazał rozbawioną Erin, która turlała się ze śmiechu. Nie zważała na to, że jej ukochany siedzi na podłodze, trzymając za t-shirt Stevena, z pięścią przed jego twarzą. Izzy patrzył na Saula, a Myles szturchał niepewnie Everly.
- Co? - zachichotała dziewczyna hippisa.
Steven skorzystał z okazji i wziął butelkę.
- Ciekawe, co Axl powie, kiedy się dowie, że Erin się śmieje z niego. No wiesz, biorąc pod uwagę bitwę ze Stevenem...
Kiedy Izzy mierzył Slasha spojrzeniem, rozległ się dźwięk tłuczonego szkła. Po chwili wszyscy patrzyli się na Axl'a, który jęczał z bólu i trzymał się za lewą nogę.
- Ty jedziesz do szpitala - Stradlin dał Mulatowi kluczyki.
- Jestem pijany! - zaoponował tamten. - Ty pojedź!
- Ale ja też!
- No to Axl.
- Axl bez ręki? Daj spokój! Może Erin? Nie, nie ma prawka. No to może... STEVEN?!
Wszyscy spojrzeli na Adlera. No i wszyscy przypomnieli sobie, jak niedawno razem z Axl'em pojechał do sklepu po Jack'a Danielsa dla Slasha.
Erin ukradkiem wyślizgnęła się z kuchni. Albo nawet z domu.
Podczas kiedy Axl skakał na jednej nodze dookoła pokoju, Steven zrozumiał, że wszyscy się na niego patrzą. Opuścił stłuczoną butelkę i usiadł na podłodze.
- Co..? Co jest? Czemu się wszyscy na mnie patrzycie?
- Steven...? - zaczął Slash słodko, po czym rzucił ostro w kierunku skaczącego rudzielca: - Nie tańcz teraz! Jedziesz do szpitala. Adler cię zawiezie!
No i zaczęło się zamieszanie. Popcorn podniósł ręce w obronnym geście i zaczął gorączkowo się bronić:
- Ale ja... ja nie dam rady! Ja... E... Umówiłem się ze Sznyclem! - skłamał.
Wszyscy popatrzyli na siebie w ciszy.
- Ej, ja tu cierpię! - zawołał Rose.
I nagle wszyscy wybuchnęli śmiechem, a Steven się zarumienił.
- Halo!!
- Dobra, ja zawiozę rozwydrzanego - zaoferował się Hudson.
- Ale... ty jesteś pijany! - zaoponował Izzy.
Saul wzruszył ramionami.
- No i co? Mało to rzeczy człowiek robił po pijanemu? Wskakuj, Adler, podrzucimy cię do Sznycelka.
Adler mimo oporów wsiadł do auta i zeznał, że Sznycel jest w McKagan's'ie.
Chociaż Stradlin się jeszcze wahał, Mulat wziął kluczyki i wprowadził Axl'a do samochodu.
- Tylko się nie zabijcie... - zawołał brunet, a Slash zamachał tylko ręką przez otwarty dach.
Przez chwilę milczenia przedarł się wrzask Axl'a z tylnego siedzenia.
- Zabieraj te łapy, boli mnie matole! To przez ciebie!
Okazało się, że Steven się z nim droczył i przez przypadek rąbnął o lewą stopę wokalisty. Kiedy się uspokoili, Saul zapytał:
- A gdzie cię boli, Axl?
No i niepotrzebnie zadawał pytanie, bo Axl zaczął od razu rozwodzić się nad tym, jaki to on biedny, i że tak dużo złego przeżył. Tyrada nie miałaby końca, gdyby nie to, że zatrzymali się właśnie przy OMG'u. Duff obejmował Sznycla w pasie i śmiał się z czegoś.
Popcorn się zaczerwienił i od razu było wiadomo, że ściemniał. Nie był umówiony z Martyną Schnitzel. Wysiadł szybko z samochodu i nikt go nie zatrzymywał. Duff spochmurniał, ale nie opuścił Sznycla, wręcz przeciwnie, przytrzymał ją i zaczął udawać, że nie widzi Stevena, kierując się w stronę lokalu.
Zacięło się ściemniać, kiedy dojechali do szpitala. Jazda nie była szczególnie przyjemna przy milczącym, naburmuszonym rudzielcu, ale jakoś się przeżyło.
Rudy na wózku wjechał do recepcji, kiedy Slash zawołał:
- Psze pani, Axl złamał nogę!
- Kolejka jest. A pani Axl z pewnością poczeka - burknęła recepcjonistka patrząc się obojętnie na Rose'a. Ten zdębiał, a potem zaczął miotać przekleństwami, kiedy kobieta mruknęła pod nosem:
- Jakież to nędzne imiona dzisiaj dają dziewczynkom... No ja nie mogę...
- Ale to jest facet... - wyszeptał Saul. Ale Axl już zaczął wołać:
- WIESZ, KIM JA JESTEM, WIESZ?! OTÓŻ JESTEM SŁYNNYM WOKALISTĄ I MNIE BOLI NOGA! ZŁAMAŁEM JĄ, CZAISZ? WPUSZCZAJ MNIE NA SALĘ I TO JUŻ!!!
Przerażona pielęgniarka wpuściła ich do lekarza.
Takim to sposobem wykryto u Axl'a złamanie stawu skokowego w lewej nodze i wsadzono go do gipsu. Nie trzeba nadmieniać, że nie był zadowolony, ale szkoda wymieniać słowa, które wyrzekł.
Tak więc rudy w bandanie wyszedł ze szpitala w gipsie.
Co do jazdy, byłoby dobrze, gdyby nie policja... i pewien nieprzyjemny incydent z gipsem w roli głównej. No więc podczas kiedy wstawiony Saul prowadził auto, zatrzymali ich policjanci.
- Pan jest pijany? Proszę dmuchnąć - rozkazał pyzaty blondynek.
Slash się zawahał, ale zaczął dmuchać, podczas gdy Axl wygramolił się ze samochodu i z cichym pacnięciem wylądował na ziemi.
- Mocniej pan dmuchnij! No! - ponaglał Mulata drugi policjant, szatyn. I nagle...
ŁUP!
Blondynek dostał gipsem w twarz.
ŁUP!
Szatyn również dostał i osunął się na kolegę.
Gitarzysta gapił się w zdumieniu na zemdlonych mężczyzn, ale Axl pisnął:
- Dajesz, stary, wiejemy! - i zaśmiał się diabolicznie. Widać chłopak zachciał adrenaliny...
Dotarli do domu śmiejąc się bez powodu z czynów Axl'a Rose... a tam...
- Cześć! - zawołał wesoło Steven z podbitym okiem.
- Gdzieście byli? - dodał weselej Duff ze stekiem na policzku. Oboje wybuchnęli chichotem, aż Izzy z grobową miną szturchnął Popcorna. Myles przywitał się ze Slashem.
Na widok Rudzielca Duffowi zrzedła mina.
- Co się stało? - zapytali Axl i McKagan jednocześnie.
- Najpierw ty! - dodał Hudson.
- Steven złamał mi nogę, zostałem zagipsowany. Kopnąłem z gipsu policjantów - zespowiadał się Axl. - Moja wina, Saula wina, Duffa bardzo wielka wina. Teraz wy - dodał na widok zdziwienia Duffa.
- Byłem z Martyną w McKagan's'ie - wskazał na Martynę. - I pobiłem się ze Stevenem o nią! - wskazał z dumą siniaki.
- I kto wygrał?
Schnitzel podeszła do Duffa, przytuliła się do niego i rzekła:
- Jak myślisz?
- POPCORN SIĘ SPALIŁ! - wrzasnął Myles, rzucając się na popcorn.
- LUDOŻERCY! - zawył Steven.

9 marca 2013

AC/DC

...czyli jedna z moich dawniejszych miłości rockowych, tzn. starszych :D To w ogóle niemożliwe, że dzisiaj się uśmiecham xd
***
AC/DC to australijski zespół rockowy założony w Sydney w 1973 r. przez Angus'a i Malcolma Young'ów. Ich muzyka określana jest jako hard rock i heavy metal, ale oni sami zaliczają ją pod rock'n'rolla.
W 1977 roku AC/DC bardziej się ustatkowało pod względem grupy, kiedy przyjęli Cliffa Williamsa na miejsce Marka Evansa.
Po nagraniu Highway to Hell (albumu) umarł Bon Scott. Członkowie chcieli rozwiązać grupę, ale przyjęli Briana Johnsona jako jego zastępcę, i światło dzienne ujrzał album Back in Black.
W '83 zwolnili Phila Ruda, perkusistę, i zatrudnili Simona Wright'a, ale w '94 znów go przyjęli.
Po wydaniu albumu For Those About to Rock We Salute You AC/DC znów stało się sławnym zespołem. AC/DC wydało ponad 200 milionów albumów na całym świecie.

Angus i Malcolm mówią, że pomysł na nazwę wziął się od maszyny do szycia, a raczej napisu na niej - alternating current/direct current (AC/DC).




5 marca 2013

Metallica

Metallica to zespół heavymetalowy założony przez Jamesa Hetfielda i Larsa Ulricha w Los Angeles w roku 1981 roku.
Zespół został uznany za autora nowego stylu muzycznego, czyli trash metalu, po wydaniu albumu Kill 'Em All. Trzecią płytę, Master of Puppets, krytycy określają jako najlepszy album heavymetalowy wszech czasów. Jest to i ostatni album nagrany ze zmarłym w wypadku basistą Cliffem Butonem w '86.
Wydany w 1991 roku album Metallica został uznany za diamentową płytę w USA. W 2001 z zespołu odszedł Jason Newsted.
W kwietniu 2001 Metallica chciała nagrać album, ale w lipcu przerwali, gdyż jeden z założycieli udał się na odwyk. Prace nad nim wznowiono w maju następnego roku, co skutkowało wydaniem albumu St. Anger.



3 marca 2013

Aerosmith

Aerosmith zostało założone w 1970 w USA. Zespół gra mieszankę hard rocka i bluesa.

Grupę założył Joe Perry (gitarzysta) i Tom Hamilton (basista) po poznaniu Stevena Tylera (wokal), Joeya Kramera (perkusja) i Raya Tabano (gitara).
W 1971 roku Raya zastąpił Brad Whitford. Po podpisaniu kontraktu z Columbia Records, 13 stycznia '73 roku wypuścili pierwszy album - Aerosmith. Po trasie koncertowej nagrali drugi album, Get Your Wings, wydany '74.
Nagrali potem jeszcze Toys in the Attic. Był to najlepszy album Aerosmith w USA, gdyż uzyskał 8 milionów sprzedanych kopii. Następnie był Rocks. Został platynową płytą.
W 1977 zespół nagrał Drew The Line, również platynową płytę, potem było jeszcze Just Push Play, Honkin' on Bobo i Rockin' The Joint (Live At The Hard Rock).
W 1978 roku Aerosmith zapłacili 3,5 tysiąca dolarów kaucji za fanów, którzy zaczęli palić łamiąc przepis na koncercie w Fort Wayne.

No cóż, moimi ulubionymi piosenkami, czyli tymi, które milion razy słyszałam w radiu jak byłam mała, więc i je pokochałam, jest m.in. Crazy i Crying. Jak ktoś nie zna zespołu... No cóż, warto posłuchać, też kiedyś spletli się z Guns N'Roses, Slash opowiadał że podczas trasy Steven Tyler nakrył go w garderobie na piciu Jack'a Danielsa. 



Steven Tyler

1 marca 2013

Slash

Saul "Slash" Hudson urodził się 23 lipca 1965 roku w Londynie, jako syn czarnoskórej Afroamerykanki Oli i białego ojca.
Po rozwodzie rodziców Ola chodziła przez jakiś czas z Davidem Bowie i projektowała mu ubrania, a Slash był trochę zły, że Bowie zastępuje mu tatę.
Babcia podarowała mu pierwszą gitarę, na której grał zrywając się w szkoły, w którym mały Saul w dżinsach i luźnych koszulach nie był lubiany. W 11 klasie rzucił szkołę, dzięki czemu zyskał szacunek rówieśników.
Znany jest z występów jako gitarzysta prowadzący Guns N'Roses, gra na tym instrumencie również solo oraz w Velvet Revolver. Grał z takimi osobami jak Michael Jackson. Po porzuceniu Gunsów grał też w swoim zespole Slash's Snakepit, potem w Slash's Blues Ball, potem reaktywował Slash's Snakepit.
Bardzo dużo fanów z Gunsów wyróżniało tylko dwie osoby - Axl'a i Slasha, nierozłącznych przyjaciół do czasu. Trzynastego lutego tego roku występował w Katowickim Spodku. Bardzo chwali polskie pierogi i sznycle.
Chociaż miał 5 lat gdy umarł Hendrix, wspomina, że kocha go. Jimmy miał wielki wpływ na jego karierę.



28 lutego 2013

Axl

Krótko o Axl'u, czyli moim rudym hippisie, jednocześnie o moim bracie <3
Axl Rose, właściwie William Bruce Jr (po ojcu, William Bruce Bailey), urodził się 6 lutego 1962 roku w Lafayette w stanie Indiana.
Jako chłopiec wychowany w rodzinie zieloświątkowej, nie sprawiał problemów, śpiewał w chórze, grał na basie etc. Kiedy dowiedział się, że jego ojczym nie jest jego ojcem, kazał na siebie mówić William Rose. Zmienił nazwisko na W. Axl Rose i pojechał do L.A. Przyznał, że inicjały WAR (ang. war - wojna) nie ma nic do rzeczy, ale policja może o tym dużo powiedzieć. Powiedział, że zamknęli go z 20 razy, z czego winny był tylko 5.
Razem z Izzy'm założył zespół Guns N'Roses. Uzależniony od bandan.
Długo chodził z Erin Everly, córką Dona Evely'ego z Everly Brothers. Następnie wzięli ślub, ale potem Axl wniósł o rozwód, ale para się pogodziła i Erin zaszła w  ciążę, poroniła i się rozstali. Jego kolejną oficjalną dziewczyną była Stephanie Seymour.
Grała ona w November Rain i Don't cry.


27 lutego 2013

Black Sabbath - notka od Karoliny

Anthony "Tony" Iommi, William "Bill" Ward, Terence "Geezer" Butler i John "Ozzy" Osbourne- brytyjska grupa heavy metalowa, Black Sabbath, wywodząca się z Birmingham. Założona w 1968 roku. 

Początki 
Początki zespołu sięgają czasów, gdy Ozzy i Geezer grali w Rare Breed (tłum. rzadka rasa). Gdy Ozzy zamieścił ogłoszenie, w którym to poszukiwał członków do zespołów- zgłosił się do niego Tony. Przyjęli nazwę The Polka Tulk Blues Band, która pochodzi od nazwy taniego pudru używanego przez matkę Ozzy' iego. Na krótki okres czasu dołączyli do nich gitarzysta Jimmy Phillips oraz saksofonista Alan "Aker" Clarke. Wkrótce zespół zmienił nazwę na Earth (tłum. Ziemia). W tym czasie udało im się nagrać kilka taśm demo, a gitarzysta Tony Iommi opuścił na dwa tygodnie zespół, jednak rozczarowany , powrócił. Okazało się jednak, że konieczna jest zmiana nazwy zespołu, gdyż istniała już grupa Earth. Geezer nie był satanistą, jednak swego czasu interesował się okultyzmem. W jednej z książek znalazł nazwę "Black Sabbath"- to było to,. Wszystkim członkom nazwa ta bardzo się spodobała. 

Albumy 
- "Black Sabbath" (1970r.) 
- "Paranoid" (1970r.) 
- "Master of Reality" (1971r.) 
- "Sabbath Bloody Sabbath" (1973r.) 
- "Sabotage" (1975r.) 
- "Technical Ecstasy" (1976r.) 
- "Never Say Die!" (1978r.) 
- "Heaven and Hell" (bez Ozzy' iego, 1980r.) 
- "Mob Rules" (bez Ozzy' iego, 1981r.) 
- "Live Evil" (bez Ozzy' iego, 1982r.) 
- "Born Again" (bez Ozzy' iego, 1983r.) 

Obecnie 
2006 roku zespół został wprowadzony do Rock and Roll Hall of Fame, w tymże też roku grupa zawiesiła działalność. Od 2007 roku do 2010 roku koncertowali jako Heaven and Hell. 11 listopada 2011 roku zespół ogłosił reaktywację w oryginalnym składzie (Ozzy, Tony, Geezer i Bill). 

Wybrane utwory 
- "Iron Man" 
- "Paranoid" 
- "War Pigs" 
- "Planet Caravan" 
- "Sabbath Bloody Sabbath" 
- "N.I.B." 
- "Changes" 

Ciekawostki 
Tony Iommi uległ wypadkowi, w którym stracił opuszki palców. Skonstruował więc nakładki na palce, ale ból przy graniu nie znikał. Zmniejszył więc naciągnięcie strun, przez co jego gitara wydaje niższe dźwięki (co zastosował też Geezer Butler) nadając przy okazji charakterystyczne brzmienie utworom.


Dziękuję Karolinie i zapraszam na jej bloga - Kajak Arts

Izzy Stradlin

Krótko o Izzy'm
Tajemniczy, sarkastyczny i przesłodziutki Izzy Stradlin narodził się w Lafayette 8 kwietnia 1962 roku. Jest on gitarzystą rytmicznym. Tak naprawdę nazywa się Jeffrey Isbell :D Izzy napisał tekst i muzykę do wielu utworów Guns N'Roses.

Kiedy po skończeniu szkoły stwierdził, że nie wystarczy mu Indiana i wyjechał do Los Angeles, gdzie podczepił się do Axl'a i tak grali w Hollywood Rose, gdzie Jeff grał po raz pierwszy na gitarze (był perkusistą).
Izzy gra od 1991 roku solo, najpierw jako Izzy Stradlin and the Ju Ju Hounds, potem jako Izzy Stradlin. Nagrał też z Slashem m.in. Ghost.

Izzy odszedł z Gunsów właśnie w 1991 roku. Na początku trasy Use Your Illusion Tour.

Ciekawostki
Dopiero w '85 zaakceptował swój cygański wygląd. Jego idolem był Keith Richards, gitarzysta Stonesów.


25 lutego 2013

Popcorn!

Steven Adler urodził się 22 stycznia 1965 roku w Cleveland w Ohio. Jest on byłym i pierwszym perkusistą Gunsów (grał z nimi 5 lat).

Pa, Steven!
Na wskutek przedawkowania prochów Popcorn musiał odejść z zespołu (ci czekali na niego rok, a jednak - nie odstawił narkotyków, chciał pojechać w trasę, ale - nie mógł!), a ludzie czekali na nowy album. Potem pozwał do sądu Gunsów, oskarżając ich o przymuszanie do brania narkotyków.
Nowy zespół
Między rokiem 2003-2012 grał w swoim zespole o nazwie Adler's Appetite, o którym napiszę kiedy indziej, jako perkusista. Na początku roku 2012 zmienił nazwę formacji na Adler.
W 1996 Steven dostał udaru mózgu poprzez przedawkowanie narkotyków.


Ciekawostki:
  • Steven nazywany jest Popcornem. Nawet się nie rozwodzę dlaczego ;3
  • Jest jedynym członkiem starego składu Guns N'Roses, który nie zmienił nazwiska (lub jak Saul nie używał praktycznie przez cały czas swojej ksywki ♥)




24 lutego 2013

Duff McKagan

Duff McKagan urodził się 5 lutego 1964 w Seattle, jest on multiinstrumentalistą rockowym, ale najbardziej znany jest z gry na gitarze basowej w zespole Guns N'Roses. Ja nazywam go Czajnikiem, ale historia jest powalająca :D

Moje imię brzmi Duff
Tak naprawdę Duff ma na imię Michael Andrew, lecz używa imienia, pod którym go znamy - Duff. Tylko dlaczego? Wyznał kiedyś z wypiekami na twarzy, że to jego punkowe imię - a musicie wiedzieć, że był młodym punkrockowcem!

Od Road Crew do Guns N'Roses
Na początku młody punk szukał zespołu i natrafił na ogłoszenie Slasha i Stevena. Zadzwonił do tego pierwszego. Po rozmowie pomyślał, że z pewnością oboje są punkami. Ale jednak nie. (Muszę trochę zacytować książkę!): Zatkało go jak zobaczył "Mulata o łagodnym usposobieniu i opalonego blondyna z niewyparzoną gębą" (przyznam, trochę mnie zatkało jak to czytałam), ale jednak z nimi grał, dalej rozglądając się za innym zespołem. Czytając gazetę natrafił na Axl'a Rose, przyłączył się do Guns N'Roses (ówczesnego!), a kiedy Rob, Tracii i Ole wynieśli się, przypomniał sobie o Slashu i Stevenie - tak powstało Guns N'Roses.

Ułożone życie
Chociaż Duff już dwa razy był żonaty (Mandy Brix i Linda Johnson), to ożenił się po raz trzeci - z Susan Holmes, z którą ma już dwie córki - Grace urodzoną w 1997 roku oraz Mae Marie z 2000 roku.

Ciekawostki
Duff jest leworęczny, a za najlepszego basistę uznaje Sida Vicious'a z Sex Pistols.


23 lutego 2013

Guns N'Roses - 3 historie z życia wzięte - stary skład

Historia z oryginalnym składem w roli głównej
Na początku dwóch znajomych ze stanu Indiana, W. Axl Rose oraz Izzy Stradlin, założyli zespół, do którego należeli również Tracii Guns oraz Ole Beich i Rob Gardner. Jednak kiedy Axl zaplanował koncert, Tracii i Ole wzięli nogi za pas. W tym momencie Izzy przypomniał sobie o Slashu, z którym wcześniej już grał, zaś Saul wciągnął do zespołu Duffa i Stevena. Ten skład przypieczętowała Hell Tour (Piekielna Trasa).

Do widzenia, Steven!
Kiedy Izzy i Slash stwierdzili, że przeholowali z narkotykami, nadal uciekali z odwyku - Saul po przezwyciężeniu nałogu przyznał, że sam się "wyleczył". Izzy również sobie z tym poradził, ale Steven... nie. Ludzie narzekali na brak albumów przez rok - a zespół czekał tylko na niego. Popcorn bowiem miał czas na przezwyciężenie narkotyków. Adler ich nie odstawił, a wręcz przeciwnie. Nadal je brał, nawet chciał jechać na koncert, lecz w tym momencie Axl go pożegnał. Nawet Slash, którego najlepszym przyjacielem był właśnie Steven, zgodził się, że tak dłużej być nie może - i musiał się zgodzić na wyrzucenie go. Popcorn pozwał ich nawet do sądu i oskarżał o przymuszanie do brania narkotyków...

Śmierć dwóch dzieciaków na pewnym koncercie...
Jednym z najgorszych rzeczy na koncercie Gunsów był pewien śmiertelny wypadek dwóch dzieciaków. Tłum napierał coraz bardziej w stronę sceny, przy czym zadeptał dwa dzieciaki... Chłopaki dowiedzieli się o tym dopiero po koncercie. W rozmowie z Mickiem Wallem, autorem książki o Gunsach, Slash wyznał ze spokojem, ze nie czuje się winny. Duff zaś przeciwnie - sądzi, ze to ich wina.